niedziela, 9 stycznia 2022

ps 39 (38)

 Rzekłem: "będę pilnował dróg moich,

abym nie zgrzeszył językiem;

nałożę na usta wędzidło,

dopóki naprzeciw mnie jest występny".

Oniemiałem, zamilkłem

pozbawiony szczęścia,

lecz moja boleść wzmogła się na nowo.

Serce w mym wnętrzu rozgorzało;

gdy rozważałem, zapłonął w nim ogień;

język mój przemówił.

O Panie, mój kres pozwól mi poznać

i jaka jest miara dnich moich,

bym wiedział, jak jestem znikomy.

Oto wymierzyłeś moje dni tylko na kilka piędzi,

i życie moje jak nicość przez Tobą.

Doprawdy, życie wszystkich ludzi jest marnością.

Człowiek jak cień przemija,

na próżno tyle się niepokoi,

gromadzi, lecz nie wie, kto to zabierze.

A teraz, czego mam oczekiwać, o Panie?

W Tobie jest moja nadzieja.

Wybaw mnie od wszelkich moich nieprawości,

nie wystawiaj mnie na pośmiewisko głupca!

Zamilkłem, ust mych nie otwieram,

Ty bowiem działasz.

Odwróć ode mnie Twe ciosy;

ginę pod ciosami Twej ręki.

Za winę chłoszczesz człowieka karaniem,

jak mól obracasz wniwecz to, co pożąda.

Doprawdy, każdy człowiek jest marnością.

Usłysz, o Panie, moją modlitwę

i wysłuchaj mego wołania;

na moje łzy nie bądź nieczuły,

bo przybyszem jestem u Ciebie,

przechodniem - jak wszyscy moi przodkowie.

Odwróć swój wzrok ode mnie, niech doznam ulgi,

zanim odejdę i mnie nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz