Brat bliźniak
Grześka wyskoczył z balkonu, gdy mieli po 15 lat. Grzesiek nie czuł
nic w związku z tym, aż do chwili pogrzebu brata, kiedy już
opuszczano trumnę. Trafiła go prosto w jaźń świadomość, że
oto jest jednego człowieka w morzu istot mniej, jest to jego brat,
jest to ostateczne, nieodwracalne i że powstała w ten sposób wyrwa
będzie trwać niezasypana, dopóki żyje ktokolwiek, ko był na tym
pogrzebie, a potem dopóki ktokolwiek jeszcze sobie pomyśli czasem
‘był taki człowiek’. Piekielna spirala żałoby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz