piątek, 11 listopada 2016

stalin


  Napis na drzwiach gabinetu lekarskiego brzmiał: „dyktator”. Nie, zaraz. Grzesiek przeczytał jeszcze raz: „ordynator”. Zwidy. Zwidy i przesłyszenia zdarzały się Grześkowi przez cały czas. W gazetach pisano o nim. Radio mówiło do niego. Wszyscy się na niego patrzyli. Wszyscy czytali mu w myślach. Niedawno czytał o chłopaku z USA, który zabił swoją siostrę, bo czytała mu w myślach. W ogóle kolekcjonował linki i artykuły o morderstwach popełnianych pod wpływem głosów w głowie.

  Tego wieczoru przyślił mu sę Stalin. Stali na pustym Placu Czerwonym w Moskwie. Stalin powiedział: „teraz należysz do gronta moich dzieci” i roześmiał się głośno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz