niedziela, 22 października 2017

zły, zły

  Miałem może 15 lat. Zataczający się pijaczek zapytał mnie o drogę na ul. Nałeczowską. Pokazałem mu. Wysłałem go w przeciwną stronę.

  Przez CB-radio ktoś pytał o drogę. To był chyba kierowca autobusu z ludźmi. Poprowadziłem go na najgorsze zadupie, jakie przyszło mi do głowy.

  Bójka. Mojego kolegę i mnie zaatakowała trójka agresorów. Gdy jeden z nich umarł, kopnąłem go z całej siły w głowę. Z rozbiegu.

  Okradałem rodziców, kolegów (rzucałem podejrzenie na kogoś innego), pracodawców i obcych ludzi. No to mnie też okradli, na gigancie, w listopadzie, mokro, zimno, zasuwałem bez kurtki.

  A życiowo zostałem karmicznym skazańcem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz