piątek, 25 września 2015

zwiastuny

Karol został na stałe w Warszawie. Lekarz w szpitalu psychiatrycznym, po wysłuchaniu obu stron - rodziców i syna - stwierdził, że najlepiej dla niedoszłego samobójcy będzie umieścić go w Szkolnym Ośrodku Socjoterapii z hostelem. Karol na początku miał nadzieję, że lekarz przekona rodziców do stworzenia normalnego domu, ale Olga chętnie przystała na propozycję, z uwagi, że tak będzie dla wszystkich najlepiej. I tak też było dobrze. Tak, czy inaczej, Karol dostał nowe życie i jak wielu, którzy otarli się o śmierć, odczuwał w sobie wielką moc życia. Był optymistą. Znów się zakochał, w dziewczynie poznanej przez Internet. Ona zaczarowała go zielonymi oczami, on ją swoją mroczną przeszłością - chociaż wiedziała tylko, że podróżował samotnie i próbował się zabić. Olga poznała dziewczynę - kiedy szli z Karolem ulicami Warszawy, spotkali ją w centrum - patrzyła na nich a oni stali pławiąc się w potokach serotoniny i uśmiechając się do siebie bez słowa. Stało się jasne i przypieczętowane, że Karol zostaje w Warszawie. Było magicznie. Dojrzewające dzieci odkrywały życie - handlowały ze sobą uczuciami i gestami, dając sobie nawzajem miłość i na zmianę: raz ekstazę raz ból w młodzieńczej burzy hormonów. Karol prostolinijnie myślał, że to miłość na zawsze, chciał tylko codziennie budzić się obok Oli, ona natomiast bardziej świadoma siebie, nie kryła, że związek jest tylko poligonem doświadczalnym dla młodego serca i Karol nie ma co marzyć o czymś na stałe. Nie przyjmował tego do wiadomości i żył złudzeniem, marzeniem, chwilą, dopóki nie minęła, a zdarzyło się to znienacka i brutalnie jak zimny prysznic w izbie wytrzeźwień. Karol poznał Olę ze swoim starszym kolegą, który jak wielu, zapałał do niej wielkim uczuciem. Koleżeństwo poszło na bok. Piotr pisał do Oli listy miłosne, przyjeżdżał do Warszawy, był obecny ze wszystkich sił. Z bólu serca ciął się nożem po brzuchu. Często przebywali razem we trójkę i wszyscy cierpieli a Ola najbardziej. W końcu wybrała Piotra, a Karol zamienił się w wodospad łez. Wcześniej rzucił szkołę dla pracy w informatyce i wiadomość o zerwaniu doszła do niego, gdy był w biurze. Na szczęście po godzinach, gdy był sam. Płakał jak bóbr. Płakał jadąc autobusem do jej domu. Płakał długo pod jej drzwiami. Płakał całe dnie. A zwycięski Piotr miał przerąbane. W zemście Karol osłodził mu aktywność internetową, Piotrowi często zawieszał się komputer, osobliwie w chwilach, gdy Karol dowiadywał się, że Piotr jest online. Karol się upadlał. Błagał Olę na kolanach. Jednego razu, wiedząc, że ma z Piotrem przyjechać pociągiem z Lublina, ale nie wiedząc którym, kupił różę i czekał wiele godzin na dworcu. Róża w międzyczasie zwiędła i oklapła i była bardzo smętna i kiedy Ola z Piotrem wreszcie przyjechali, A Karol ją wręczał - oddawała swoim wyglądem stan ducha Karola i obraz sytuacji, w której znajdowała się trójka młodych ludzi. Ola przez jakiś czas kręciła się pomiędzy Piotrem a Karolem, wracając od jednego do drugiego, w końcu definitywnie mówiąc obu "to nie to", odeszła własną drogą. W ostatnią noc z Karolem kochali się po cichu, spełniła ukrytą fantazję erotyczną Karola, który chciał, aby kobieta miała zamknięte oczy. Ola zniknęła, nie miała nic własnego. Na drugi dzień pożegnała się z nim całując go czule, a on patrzył rozrzewniony na słońce, które wydawało się wielkie i zielone i pomyślał, że czuje się, jakby miało ono już nigdy nie wzejść. Po jakimś czasie, gdy trochę dojrzał, przyswoił fakt, że należy pozwolić Oli odejść wolno i minęła mu złość na Piotra, przestał uważać go za wroga, chociaż nigdy już nie byli przyjaciółmi. Karol w międzyczasie rzucił szkołę i zaczął pracować jako informatyk. W sylwestra 2000, jeszcze spędzonego z Olą, pomyślał: "a co, jeśli teraz będzie koniec świata"? A potem, kiedy został sam, wpadł w narkotyki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz