poniedziałek, 14 października 2019

Antychryst umiera zawsze dwa razy XIII

  Olga i Grzesiek po uprowomocnieniu się orzeczenia w sprawie Krzyśka, stwierdzającego niepoczytalność.

- Biedny ten Krzysiek - Olga wypuściła dym.go
- Bo?
- Wlepili mu internację a przecież jest niewinny.
- Skąd wiesz, że niewinny?
- Nie wygląda, nie zachowuje się jak morderca.
- Jak schizofrenik? Pogadał z ludźmi, poczytał jak to zasymulować. W każdym - nawet w papieżu - siedzi morderca. Wystarczy odpowiednio potraktować go bodźcami. Dla mnie ten Krzysiek jest mordercą pełną gębą. Jak na niego patrzę, to widzę Balladynę z krwawym znamieniem na czole. Obserwacja psychiatryczna? To fikcja. Kto go niby obserwuje, lekarze? Lekarze widzą go dwa razy dziennie po 30 sekund, podczas których on mówi z góry przygotowaną formułkę. Pielęgniarki? Jak podadzą leki to siedzą w socjalnym, palą, piją kawę i mają wszystko gdzieś. Już ja go lepiej obseruję, jak go przeganiam z palarni. Poza tym - udowodnili mu winę, po prostu odstąpili od karania i wsadzili go tutaj zapewne na długie lata.
- Są tu na oddziale mordercy. Przynajmniej czterech. Przecież chodzą i gadają o zabijaniu.
- Rozróżnij myśli mordercze, w tym wypadku u ludzi nie w pełni władz umysłowych, a prawdziwe mordersto. Niejeden raz chyba każdy przynajmniej raz w ciągu życia życzy komuś śmierci. Niejedna kobieta w ciąży decyduje się na aborcję a potem zmienia zdanie i kocha swoje dziecko.
- Jak mogłeś... - Olga rozpłakała się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz