środa, 30 października 2019

Antychryst umiera zawsze dwa razy XVIII

  Iwonka była w katatonii. Leżała, nie wstawała, patrzyła gdzieś w górę. Karmiono ją przez rurkę. Miała 25 lat.

  Kamil drzemał na swoim łóżku, kiedy obudził go dźwięk otwieranych drzwi. Weszła Iwonka, rozebrała się z pidżamy do naga i położyła się na łóżku naprzeciwko łóżka Kamila. Powiedziała: "i tu zmartwychwstanę". Kamil znowu zapadł w drzemkę.
  Przespał moment, w którym Grzesiek ubierał Iwonkę i wyprowadzał ją z sali.
  Pierwszy raz od kiedy Kamil widział, Iwonka jadła samodzielnie. Po obiedzie wołała "kaleki po leki panowie po zdrowie!". Potem biegała po oddziale roześmiana i szczęśliwa wykrzykiwała pytanie "jak wyłączyć Słońce? Jak wyłączyć Słońce?!", w kółko i w kółko, jakby to było pytanie prowadzące do absulutu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz