poniedziałek, 14 października 2019

.

  Ten dzień zaczynał się znacząco.
  Słońce wstało niechętnie i jakby w strachu.
  Niebo był sine, niespotykanym odcieniem.
  Wiatr psuł fryzury i zrywał nakrycia głowy.
  Ludzie, zwierzęta, owady i wszelkie Storzenie od rana było podenerwowane.
  Morze wściekle waliło o brzeg.
  Stare strachy straszyły jakby mocniej.
  I tak do wieczora, aż... gdy nagle... znienacka...
  Nie stało się nic.
  Całe Stworzenie dzienne nie dowierzając, ale z ulgą, poszło spać i o dziwo zasnęło wcale nie tak późno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz