W naturze nic nie ginie. A entropię można tylko opóźniać. Nie dotyczy to duchów, one są od entropii wolne, wręcz mogą zamienić ją w progres. Zamieniają entropię w liniową nieskończoność. W Górę lub w Dół. I tym właściwie się zajmują duchy głównie. To jedna z ich ulubionych rozrywek.
Czy to z Góry, czy to z Dołu pochodzą duchy, panuje tam wieczny progres. To my tutaj jesteśmy na jesteśmy skazani na śmierć poprzez starość, choroby, przemoc.
Mówi się o tych miejscach jako o "zaświatach", ale faktycznie to my jesteśmy zaświatami z ich punku widzenia. Oni są niematerialni i wieczni, więc można próbować zgadywać, że to oni tylko są prawdziwi i wieczni.
Umieramy, począwszy od efemerycznych wspomnień, kto dziś pamięta co robił w podstawówce, poza paroma wyrwanymi z kontekstu wspomnień? Śmierć duchowa, potem śmierć literalna. I tak od nowa, od nowa, od nowa. A oni pamiętają wszystko na bieżąco jako całość, nie jako urywki.
Nasze umysły świadomie potrafią przetwarzać tylko jeden konstrukt myślowy w danej chwili. Nie możemy myśleć o dwóch rzeczach na raz. Tak zbudowana jest nasza jaźń. Na przykład ktoś może myśleć o tym, dlaczego tak wielu ludzi mieszka na tej planecie i czemu jest ich coraz więcej. Pojawiają się kolejne myśli, jeszcze na temat, ale za chwilę wydarzy się coś, co odwróci naszą uwagę i przetwarzamy już coś innego, myśli płyną i za jakiś czas nie pamiętamy co nam chodziło po głowie.
(myśl skąd tyle ludzi i czemu jest ich coraz więc, skąd przemoc i wojna, skąd choroby itd. Czy to takie niemożliwe, że to zwierzęta, które mordujemy i zjadamy wyruszają po śmierci w Umbrę z wielką wolą zemsty, przez co stają się demonami inkarnującymi z powrotem w ludzi, celem tej zemsty dokonania. I tak w koło, Wielkie Koło Samsary). Porwani na strzępy jak dusza Krzyśka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz