Musi zostać odnotowane złotą czcionką to, co zrobił ordynator oddziału psychiatrycznego w szpitalu w Parczewie.
Jak się wybierałem do szpitala wziąłem ze sobą niezapobiegawczo tylko pierwszy tom trylogii, którą czytam (Trylogia Husycka Sapkowskiego). Książka leżała na szafce, ordynator przyuważył i mówi, że czytał, że to Reinmar Bielau. Spytałem go, czy by mi nie pożyczył pozostałych części. Powiedział "poszukam". Na następnej wizycie lekarskiej powiedział, że nie znalazł, ale czy czytam e-booki. Odparłem "nie mam czytnika". I nie mijają dwa-trzy dni, łapie mnie na korytarzu i wręcza mi dwa pudełka - w jednym czytnik e-booków, w drugim opaska-krokomierz-bluetooth na rękę. I mówi "to prezent, książki sobie ściągniesz. Tylko nie sprzedaj". Chciałem go objąć ale wykaraskał się z moich miśków.
Cały Internet literatury przede mną.
Chwała temu ordynatoru!
OdpowiedzUsuń