czwartek, 25 lutego 2021

Banalność zła VI

  Piotr nie spał dobrze od czasu, kiedy Krzysiek palił  włosy pielęgniarki oddziałowej. Coś dręczyło jego aurę, jak kropla drążąca skałę. Coś się wystraszyło i uciekło. Coś przebywało teraz wokół śzpitala. Coś było niepewne, ale groźne. Krople noc w noc przebijały się do jego duszy. Piotr nie wiedział co tam jest w środku, nigy nie widział. Może wspomnienia dzieciństwa, zwłaszcza to najrzewniejsze, gdy mama śpiewała mu kołysankę. Może tam miał na przechowaniu wewnętrznym wszystkie swoje miłości. A może nie ma tam nic, jak rozebrany z części zegarek przestaje istnieć, żaden z elementów nie jest zegarkiem.

  Któregoś wieczoru zobaczył na swoim łóżku świstek papieru. Na papierku było napisane "Jestem."

1 komentarz:

  1. Zakręcony, klimatyczny tekst. Coś jakby rozbiegówka horroru.

    OdpowiedzUsuń